Wiadomości - Aktualności
Marek Długosz - kronikarz z Włoszczowic
Dodał: Sylwia Robak Data: 2017-12-28 11:05:56 (czytane: 2377)
Marek Długosz to samorządowiec z ponad 40-letnim stażem , mieszka we Włoszczowicach.Obecnie zasiada w Radzie Powiatu i jest członkiem Zarządu Powiatu. Pełni funkcję prezesa jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej we Włoszczowicach. Jego nazwisko - takie samo jak Jana Długosza, kronikarza i historyka, ojca polskiej historiografii, nie jest przypadkowe. Od początku lat 80. prowadzi kroniki, w których dokumentuje ważne wydarzenia, dotyczące jednostki straży we Włoszczowicach i znaczące dla całego powiatu pińczowskiego.
Czym dla Pana jest czas?
- Nie da się tego określić. Natomiast wiem, że on strasznie szybko upływa i trzeba go jak najlepiej wykorzystać. Robić to, co należy do naszych obowiązków, ale w taki sposób, żebyśmy wieczorem mogli spojrzeć sobie w twarz i uznać, że to nie był zmarnowany dzień. Że nie mamy się czego wstydzić.
Dlatego zaczął Pan prowadzić kronikę?
- Wszystko zaczęło się w 1977 roku.Wtedy wstąpiłem do jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej we Włoszczowicach. Od razu wybrano mnie na stanowisko prezesa. Natomiast na początku lat 80. zacząłem zajmować się kroniką. Przejąłem to zadanie, ponieważ w statucie naszej jednostki jest zapis, że powinniśmy taką kronikę prowadzić i dokumentować ważne wydarzenia. Tylko wie Pani, jak to jest. Coś się dzieje, wtedy się opisuje wydarzenie, a później się zapomina o kronice. Dzieje się tak, bo jej prowadzenie jest bardzo czasochłonne i kosztowne. Trzeba wywołać zdjęcia, kupować kroniki, długopisy, klej, ołówki...
- Można tak powiedzieć. Na pewno nie planowałem, że będę prowadził kronikę, aż do teraz.
W takim razie dlaczego Pan nadal się tym zajmuje?
- Weszło mi to w krew. Chcę po prostu dokumentować to, co się dzieje. Nie tylko jeśli chodzi o naszą jednostkę straży pożarnej, ale także skupiam się na ważnych wydarzenia dla całego powiatu. Poza tym żyjemy w takich czasach, kiedy wszystko jest ulotne. Informacje o jakimś wydarzeniu pojawiają się w internecie. Żyją tam przez chwilę. Ludzie zapominają o czymś, gdy pojawi się informacja ciekawsza i nowa. Chciałem, żeby młodzi ludzie, następne pokolenia znalazły informacje o tym, jak było kiedyś. Żeby znaleźli swoich dziadków, wujków i innych członków rodziny na zdjęciach. Żeby pamiętali...
Obecnie jest Pan na etapie tworzenia siódmej kroniki. Czym zapełnił Pan wcześniejsze?
- Co można w nich znaleźć? Tak jak wspomniałem, zacząłem prowadzić kronikę dopiero na początku lat 80., ale tworząc pierwszy tom sięgnąłem do materiałów archiwalnych. Odszukałem dokumenty, mówiące o powstaniu naszej jednostki - a było to w 1957 roku. Są listy z nazwiskami zapisanych do niej druhów. Na pierwszych kartach jest także oczywiście modlitwa do Świętego Floriana, patrona strażaków. Później w każdym tomie można znaleźć zdjęcia i teksty o najważniejszych wydarzeniach dla naszej jednostki - takich jak włączenie do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego - a także naszej gminy i całego powiatu.
A które wydarzenie z kart kronik, według Pana jest najważniejsze?
- Nie da się wskazać jednego najważniejszego. Jest ich tam wiele. Począwszy od przypomnienia historii jednostki i na przykład remontów jakie przeprowadziliśmy, poprzez inwestycje w gminie Kije, opis wyborów samorządowych, kończąc na tegorocznej relacji z uroczystości upamiętniających 60-lecie istnienia jednostki we Włoszczowicach.
- Myślę, że ogromny wpływ na to kim jestem miał mój dziadek Andrzej Hynek. Był bardzo inteligentny. Jako młody człowiek przychodziłem do niego i słuchaliśmy, wtedy zakazanego Radia Wolna Europa. Dziadek wiele mi opowiedział i uświadomił, jak ważna jest pamięć o wydarzeniach i wyciąganie z nich wniosków.
- Słynny Jan Długosz, przecież był związany z Ponidziem. Nasz wielki kronikarz i historyk, jak donoszą niektóre źródła początkowo uczył się w szkole parafialnej w Nowym Korczynie (powiat buski), gdzie jego ojciec był starostą w XV wieku. Któż to wie... Może mam w sobie jakieś geny i nazwisko po nim (śmiech).
Marek Długosz jest zasłużonym mieszkańcem Włoszczowic i cenionym strażakiem. Został uhonorowany Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi (za działalność w straży pożarnej). Za działalność w ruchu ludowym otrzymał Złotą Koniczynkę, a także medal za Zasługi dla Ruchu Ludowego imienia Wincentego Witosa oraz Złoty Znak Związku Ochotniczych Straży Pożarnych i Medal imieniem Bolesława Chomicza.
Materiał udostępniony dzięki uprzejmości portalu Echo Dnia.