Wiadomości - Aktualności

Starosta pińczowski o historii, wartościach i ideałach...

Dodał: Sylwia Robak Data: 2018-04-10 10:03:39 (czytane: 2343)

Zapraszamy na rozmowę ze starostą Zbigniewem Kierkowskim.

- Minęło 20 lat odkąd istnieje Powiat Pińczowski. Czy można powiedzieć, że był to czas ogromnych zmian? 
- Już w starożytności mówiono, że "wszystko płynie" i ciągle się to sprawdza. Ciągle coś się zmienia. Czas mija w zawrotnym tempie, zmieniają się ludzie, dużo się dzieje...Myślę, że to nie tylko dobre podsumowanie istnienia Powiatu Pińczowskiego aż od XIX wieku, ale w ogóle życia każdego z nas.   

- Ale przecież są takie zmiany, które odczuwamy dziś jako mieszkańcy Serca Ponidzia... 
- Oczywiście, że tak. Wiele zmieniło się na lepsze - uzyskujemy dofinansowania i remontujemy drogi, którymi nie jeżdżą już bryczki, ale samochody. Wprowadzamy informatyzację sektora zdrowia i poszczególnych wydziałów starostwa. Ulepszamy to, jak działa nasz szpital. Przez ostatnie kilkanaście lat udało się przenieść niemalże wszystkie instytucje, którymi kieruje starostwo do nowoczesnych budynków - nie tylko cieszą oczy, ale są funkcjonalne i nowoczesne. Dbamy o to, aby młodzi ludzie wybierali nasze szkoły średnie i pozostawali w naszym powiecie. Czas pędzi, a my wraz z nim. Staramy się dostosować do nowoczesnych czasów - chcemy jak najlepiej dla naszych mieszkańców - zarówno tych w miastach, jak i mniejszych miejscowościach.  

- A propo tych mniejszych miejscowości - charakter naszego powiatu wciąż pozostał rolniczy. Mimo tylu "burz", wojen, zmian starostów i wójtów...
- Na przestrzeni tylu lat to jest jedna  tych rzeczy, która pozostaje niewzruszona na upływ czasu. W dużej mierze decyduje o tym położenie naszego powiatu. W większości występują na naszym terenie wysokiej jakości gleby, które pozwalają na uprawy różnego typu. I tak nasi rolnicy zajmują się różnymi typami zbóż, ziemniakami, tytoniem, kukurydzą czy ostropestem. Nieprzypadkowo mówi się o Michałowie, że to miejsce "miętą pachnące". Nasz region słynie właśnie z uprawy różnych ziół, które podbijają serca mieszkańców różnych miejsc w naszym województwie, a nawet być może kraju. Co do rolnictwa - myślę, że zmienił się trochę jego charakter. To znaczy, mam na myśli to, że dziś rolnicy stawiają na nowoczesne maszyny. Mieszkańcy wsi ogromnie dojrzali. Nikt ich już nie zwabi demagogią, są niezależni. Mają żywe poczucie prawa, wiary i tradycji, szanują swoją pracę i kochają ziemię. Nie znoszą komunizmu i przywiązani są do wartości. Mimo wszystko są wierni korzeniom - naszym wspólnym korzeniom. 

- A jest się czym pochwalić. Bardzo dużo ostatnio słyszy się o waleczności na terenie naszego powiatu... 
- Czyżby miała Pani na myśli sprawę pomnika Republiki Pińczowskiej? 

- Po części tak...
- O pomniku trudno mi się wypowiadać. Mam świadomość, że sprawa z jego planowanym wyburzeniem wzbudziła wiele kontrowersji. Sprawa stała się bardzo medialna w ostatnim czasie. A dlaczego trudno mi o tym mówić? Bo przecież dla nas - mieszkańców powiatu pińczowskiego jest to miejsce, gdzie od wielu lat udajemy się w sierpniu żeby złożyć kwiaty i oddać cześć partyzantom, którzy oddali życie za naszą wolności. Wtedy nie było ważne czy ktoś walczył pod chorągwią Batalionów Chłopskich, Armii Krajowej czy Armii Ludowej. Nie było dobrych, czy złych partyzantów. Źli byli nasi okupanci i przeciwko nim Ponidzie powstało. Bronili naszej ziemi, naszych wartości i ideałów, a także tego, żebyśmy w przyszłości mogli pamiętać o naszej prawdziwej historii, a nie tej narzuconej przez zaborcę czy okupanta. 

- Powstanie Republiki Pińczowskiej - tysiąca kilometrów kwadratowych wolności - to chyba nie jedyny przykład solidarności i walki o ideały na terenie dzisiejszego Powiatu Pińczowskiego... 
- Ależ skąd. To temat, który tak jak wspomniałem stał się ostatnio medialny, wiele osób o nim mówi i - co mnie bardzo cieszy - coraz więcej osób wie, czym była Republika Pińczowska. Ale nasza ziemia, nasz powiat pełen jest miejsc, gdzie drzemią echa historii walki o ideały i wartości. Zawsze o tym myślę, gdy na przykład jestem w Zagajówku, w gminie Michałów. 

- Dlaczego akurat w tej miejscowości?  
- To jest bardzo długa historia i trudno ją streścić w kilku zdaniach...  

- Może jednak Pan spróbuje?  
- Trzeba by zacząć od początku...  Zagajówek jako wieś, w kronice notowana jest już od 1579 roku. Jest wsią rolniczą, centralnie położoną w gminie Michałów. Przed wybuchem drugiej wojny światowej liczyła 35 gospodarstw. Natomiast czasy II wojny światowej były ciężkie. Okupant nie oszczędzał mieszkańców wsi. Aktywni mieszkańcy utworzyli wtedy ruch oporu zwany Batalionami Chłopskimi. Dwóch członków BCh brało czynny udział w rozbrojeniu żandarmów i wyzwoleniu więzienia w Pińczowie. W tym czasie, w 1944 roku powstała w naszym regionie Republika Pińczowska.

12 stycznia 1945 roku zostaje wyzwolony Pińczów i okolice. Pod koniec wojny premierem Polski na wygnaniu został Stanisław Mikołajczyk, który po powrocie do kraju reaktywował Polskie Stronnictwo Ludowe. To zmobilizowało naszych aktywistów i sympatyków Batalionów Chłopskich do utworzenia w Zagajówku Koła Polskiego Stronnictwa Ludowego. Do Koła wstąpiło około 80 procent mieszkańców! Wszyscy zgodnie pod jednym sztandarem. Prezesem został wybrany Franciszek Matuszczyk. Powstało też jedno z prężnie działających kół w gminie i okolicy. Wspólny cel przyświecał wszystkim działaczom ruchu – dbanie o wspólne dobro Polski, o sprawy rolnictwa, szerzenie oświaty i kultury na wsi oraz integrację mieszkańców. 

img25.jpg 


Nasi działacze ludowi w 1946 roku założyli amatorski zespół teatralny pod kierownictwem Józefa Gajosa. Zespół był bardzo aktywny, wystawiano różne przedstawienia na przykład sztukę „Ożenek” Mikołaja Gogola. Występował w swojej a także w sąsiednich miejscowościach. Z uzyskanych skromnych dochodów z występów zespołu oraz datków mieszkańców ufundowano sztandar dla Koła PSL. I to właśnie z nim wiąże się ogromnie ciekawa historia... 

- Czy był i nadal jest on symbolem właśnie walki o wolność i ideały, o których wcześniej wspominaliśmy? 
- Dokładnie tak, a przede wszystkim tego - jak wszyscy podawali sobie pomocną dłoń. Każdy potrafił się zjednoczyć, każdy miał wspólne ideały, które przetrwały w nas do dziś - tak myślę. Ale wracając do sztandaru. Organizacją i zakupem niezbędnych akcesoriów zajęli się między innymi: Roman i Danuta Michno, Augustyn i Maria Żuber, Antoni i Julia Żuber, Janina Stanek, Franciszek Matuszczyk, Franciszek Stanek oraz Władysław Wójcik. Haftowanie sztandaru wykonała Janina Stanek przy współpracy Danuty Michno. W 1946 roku, w zesłanie Ducha Świętego zwanym „Zielone Świątki”, na błoniach w Zagajówku odbyła się uroczystość patriotyczno – religijna. Mszę odprawił ksiądz Wojciech Zawadzki, proboszcz parafii Michałów, na której został poświęcony sztandar Koła PSL. Matką chrzestną sztandaru była Danuta Michno, a chorążymi: Augustyn Żuber, Antoni Żuber i Feliks Gręda.

Z ramienia PSL okolicznościowe przemówienie wygłosił aktywny działacz ruchu ludowego - Tomasz Mazur z Sędowic. Była to niezwykle ważna uroczystość dla członów Koła oraz całej wsi Zagajówek. Na uroczystość zaproszony został prezes PSL Stanisław Mikołajczyk, który z przyczyn politycznych nie mógł osobiście w niej uczestniczyć. Przysłał delegację z symbolicznym gwoździem, który do dnia dzisiejszego znajduje się w honorowym miejscu na drzewcu sztandaru. Na drzewcu uwidocznione są nazwiska fundatorów, których już nie ma, ale pamięć o nich pozostanie z nami na zawsze. Na sztandarze znajduje się  także wyhaftowany Orzeł Biały w koronie oraz wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. 

W tamtych czasach, powiedzmy "wyzwolonej Polski" zorganizowane grupy ludowców i miłośników Stronnictwa Ludowego łączyły się urządzając liczne wiece i zjazdy. W 1948 roku (w zesłanie Ducha Świętego) Koło PSL w Nawarzycach zorganizowało uroczyste poświęcenie swojego sztandaru, na które zostały zaproszone koła PSL z pocztami sztandarowymi między innymi z Zagajówka i Sędowic. W drodze na tę uroczystość, w okolicy Gajówki około 1,5 kilometrów od Nawarzyc, członkowie naszego koła otrzymali wiadomość, że kościół w Nawarzycach został otoczony przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. W obawie o bezpieczeństwo sztandaru, poczet wycofał się do lasu i wrócił do wsi, a na uroczystość udali się sami członkowie i sympatycy PSL. W Nawarzycach zamiast poświecenia sztandaru wywiązała się walka z użyciem broni palnej. Sztandar z Sędowic oraz sztandary kościelne zostały doszczętnie zniszczone. Tylko sztandar z Nawarzyc został ukryty i wyniesiony w bezpieczne miejsce. 

- Co się później stało ze sztandarem? 
- Sztandar związał ze sobą losy wielu ludzi. Przechowywanie go było wielce ryzykowne i niebezpieczne. Wymagało wielkiego zaufania do siebie nawzajem. W związku z tym członkowie PSL-u z Zagajówka postanowili ukryć sztandar, a księgę pamiątkową, która zawierała nazwiska i inne wpisy zniszczyli dla bezpieczeństwa. Członkowie koła wstąpili do podziemia.

Sztandar ukryto za zgodą księdza Józefa Niepsuja w kościele parafialnym w Michałowie, w skrzyni pod szatami liturgicznymi. Dla członków PSL-u zaczęły się dni ciężkie, dni lęku o swoje życie oraz o życie swoich rodzin. Do 1957 roku sztandar był przechowywany bezpiecznie w kościele. Od tego roku probostwo objął ksiądz Zdzisław Wesołowski, który był wrogiem ówczesnego systemu i chętnie wspierał działaczy ruchu ludowego. Niestety zauważył, że ktoś odkrył przechowywany sztandar i w obawie o bezpieczeństwo sztandaru przewiózł go nocą do Zagajówka. 

Wówczas postanowiono rozdzielić sztandar: płótno ukryto u Marii i Augustyna Żubrów, głowicę u Marcina Bębenka, a drążek ukrył Jan  Stanek u swojego teścia Franciszka Grędy.  Służba bezpieczeństwa przypuszczając, że sztandar przechowywany jest u chorążego Augustyna Żubra, nocą we wrześniu 1957 roku wyprowadza go z domu w pole. Tam był maltretowany, bity zmuszany do kopania sobie grobu. Mimo cierpienia i strachu nie zdradził gdzie przechowywany był sztandar. Po tym zajściu zmieniono miejsce przechowywania płótna sztandaru, przeniesiono go do mieszkania Jana Bębenka. Tam w tajemnicy przechowywany był aż do czerwca 1989 roku o czym nie wiedzieli pozostali mieszkańcy wsi. 

 

 img27.jpg

- Czy po tylu latach ukrywania i to w różnych miejscach, sztandar przetrwał do naszych czasów? 

-Niestety pod koniec lat 80. ubiegłego wieku sztandar był zniszczony. Brak było korony przy orle, haftowanego obrazu, a drążek uległ zniszczeniu. Po zrobieniu przez Henryka Żubra nowego drzewca i uzupełnieniu przez mieszkańców brakujących elementów sztandaru, przebiciu gwoździ na nowy drzewiec - Maria Stanek (Żuber) w sierpniu 1989 roku na zebraniu wiejskim przekazała mieszkańcom wsi odnowiony sztandar PSL. Zaproponowała także nowy skład pocztu sztandarowego w składzie: Tadeusz Żuber, Antoni Michno, Tadeusz Matuszczyk. 

W pierwszą niedzielę września 1989 roku członkowie koła oraz mieszkańcy wsi po raz pierwszy uczestniczyli ze sztandarem na Ogólnopolskich Dożynkach Rolników w Częstochowie. W tym samym roku, 11 listopada z inicjatywy Jana Łaty, członkowie Koła PSL z Zagajówka uczestniczyli w pierwszym krajowym zjeździe PSL ,,Szkutnika” w Warszawie. 

W tym samym dniu w auli Uniwersytetu Warszawskiego odbywał się pierwszy zjazd PSL, na który zaproszono poczet sztandarowy naszego Koła z Zagajówka. Tam witany był z wielkimi honorami i wzruszeniem ze względu na jego wartość historyczną przez: generała Franciszka Kamińskiego, dowódcę BCh, Annę Chorążynę, sekretarkę prezesa Stanisława Mikołajczyka, Aleksandra Bentkowskiego oraz wiele innych osobistości. Od   1989   roku   poczet   sztandarowy PSL aktywnie   uczestniczył w uroczystościach kościelnych oraz świeckich.  

- Czy według Pana ten patriotyzm rodem z Zagajówka, widoczny jest aż do dziś? 
- Historia działalności ruchu ludowego w Zagajówku, zatoczyła koło, ale ta historia to nie tylko to, co działo się wczoraj lub co dzieje się dziś, ale także to, co będzie toczyć się jutro... W historii Polski, a także w historii naszej "małej Ojczyzny" - Powiatu Pińczowskiego, jest wiele przypadków obrazujących niezwykły, chłopski patriotyzm. Dzisiaj objawia się nie tylko w ciężkiej pracy polskiego rolnika, ale także w podjęciu odpowiedzialności za to, co dzieje się w naszej „małej Ojczyźnie” oraz Polsce. Ruch ludowy w Zagajówku w początkowym okresie dbał o rozwój oświaty i kultury. Wiele do powiedzenia miały kobiety, przykładem może być Józefa Smogór, szefowa Koła Gospodyń Wiejskich w Zagajówku, a także Panie, które miały odwagę i przechowywały sztandar. 

Wtedy wzięto sobie za cel sprawiedliwość i solidarność społeczną - i mam nadzieję, że ten ideał gości i będzie gościł nadal nie tylko w sercach i czynach członków Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale także każdego mieszkańca naszego powiatu, województwa i kraju. 

 

Wywiad przeprowadziła

Agata Chrobot (Echo Dnia)


Zobacz także

Ostrzeżenie przed silnym wiatrem.

Dodane: 2024-03-28 12:50 - czytane (10)

TAGI:


Jarmark Nadnidziański

08/17/2017

wiecej..

Dożynki Powiatowe

08/27/2017

27 sierpnia zapraszamy na Powiatowe Święto Plonów powiatu pińczowskiego.  wiecej..

Giełda Pracy już 14 września

09/14/2017

Młodzieżowe Centrum Kultury zaprasza na Giełdę Pracy.  wiecej..

koncert POZYTYWNIE NAKRĘCENI

11/11/2017

 11 listopada 2017 roku zapraszamy na jubileuszowy koncert zespołu POZYTYWNIE NAKRĘCENI koncert odbędzie się w hali widowiskowo sportowej w Pińczowie o godz. 17:00 WSTĘP WOLNY wiecej..

VI Otwarty Turniej Tańca - Pińczów 2018

04/28/2018

wiecej..

Przeczytaj kolejną wiadomość:

Powiat Pińczowski nominowany do nagrody Bezpieczne Świętokrzyskie

Powiat Pińczowski po raz kolejny znalazł się w finałowej szóstce samorządów uczestniczących w konkursie „KOZIOŁEK” –...